Uratowany dzięki współpracy polskich i francuskich policjantów.
Dzięki współpracy polskich i francuskich policjantów polski kierowca tira został uratowany. 26-latek będąc w trasie na terenie Francji dostał zawału serca. Dodzwonił się tylko do żony, gdyż próby skontaktowania się z tamtejszym pogotowiem okazały się bezskuteczne. Lubelscy dyżurni ustalili położenie mężczyzny i poinformowali odpowiednie służby. Mężczyzna trafił do miejscowego szpitala, czuje się już dobrze.
Wczoraj około godz. 22: 30 do Dyżurnego Komendy Powiatowej Policji w Hrubieszowie zadzwoniła mieszkanka pobliskiej miejscowości, która prosiła o pilną pomoc. Zgłaszająca powiedziała, że jej 26-letni mąż – kierowca tira zadzwonił do niej z trasy, mówiąc, że jest na terenie Francji i bardzo źle się poczuł. Próbował połączyć się z tamtejszym pogotowiem, jednak bezskutecznie. Jedyną osobą, z którą mógł się skontaktować była jego żona w Polsce.
Dyżurny zaraz po otrzymaniu zgłoszenia poinformował o zdarzeniu dyżurnego Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie. Ten skontaktował się osobiście z 26-letnim mężczyzną. Z rozmowy z nim wynikało, że mężczyzna faktycznie źle się czuje, nawet ledwo mówi. Dyżurny uzyskał od niego informacje na temat jego miejsca położenia, marki oraz numeru rejestracyjnego pojazdu. Jak ustalono, mężczyzna znajdował się w pobliżu autostrady N-83 na trasie Sztrasburg- Kolmen we Francji.
Zawiadomiono Interpol i Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Następnie przekazano informację francuskim policjantom. Tym ostatnim udało się zlokalizować TIR-a. Wkrótce przybyło na miejsce powiadomione pogotowie ratunkowe.
Pięć minut po północy polscy policjanci otrzymali informację, że 26-letni Polak jest już w szpitalu. Lekarze zdiagnozowali u niego zawał serca. Mężczyzna już czuje się dobrze. O udzielonej pomocy hrubieszowski dyżurny poinformował żonę kierowcy.